piątek, 23 maja 2014

5.

Nie krył swojego zdziwienia.
-Ale jak to? Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
-Po co miałam Ci mówić? Nie potrzebuje twojej łaski.
-Jakiej łaski? Jesteś najwspanialszą dziewczyna jaką spotkałem. Do tego jesteś dla mnie bardzo ważna. Możesz mi powiedzieć wszystko, przecież wiesz o tym. Uspokój się. Wszystko jest dobrze.
-Wracaliśmy z wycieczki.. Tata prowadził. Nie wiem co się stało. Stracił panowanie nad kierownicą, czy oślepiły go światła auta z naprzeciwka. Nie wiem. Mieliśmy wypadek. Wszyscy. Dachowaliśmy. Mama zginęła na miejscu. Ojciec w szpitalu. Modliłam się żeby Werka nie zostawiła mnie samej. Obie przeżyłyśmy. I żyjemy. Staramy się normalnie funkcjonować. Mieszkam z siostrą u wujka. Jest nam dobrze. Niczego nam nie brakuje. Z wyjątkiem..
-Rodziców.-Przerwał mi.
-Tak dokładnie. Nie radzę sobie z tym, chociaż udaję, że wszystko jest okej.-powiedziałam, przez łzy.
-Cicho nie płacz jestem tu z tobą-Wciąż gładził mnie po włosach. Przytulił do siebie mocniej. Poczułam tempo bicia jego serca. Było bardzo szybkie.
-Nie zostawiaj mnie samej, proszę.-Szepnęłam.
-Nie mam zamiaru.
-Przy tobie czuję się dobrze i zaczęłam w końcu cieszyć się z życia.-Siatkarz ujął dłońmi moja twarz. Starł spływające łzy. Poczułam jak przyjemne ciepło przeszywa moje ciało. Nie czułam się tak od dawna. To ciepło, mrowienie w żołądku, to chyba motylki. Uspokoiłam się. Spojrzał mi w oczy. Wszystko zmierzało ku pocałunkowi. W jednej chwili otrząsnęłam się i delikatnie odsunęłam. Nie mogłam się z nim całować. Nie teraz. Nie w takiej sytuacji. Nie robił mi żadnych wyrzutów. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy dalej. Niko jechał ostrożnie i stale trzymał mnie za rękę. Ciągle nie wiedziałam dokąd jedziemy. Nagle zobaczyłam pięknie oświetlony zalew. Penchev zaparkował samochód i ruszyliśmy w kierunku tafli wody. Byłam wniebowzięta. Wtedy poczułam, że jestem dla niego naprawdę ważna. Usiedliśmy na trawie niedaleko akwenu. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Cieszyłam się, że mogę tu z nim być. Ciągle mnie rozśmieszał, widział, że byłam jeszcze trochę spięta po wcześniejszym wydarzeniu. Było coraz ciemniej, a na niebie pojawiało się coraz więcej gwiazd. Położyłam się na plechach i przyglądałam się tym gazowym kulom, które są oddalone od nas o miliardy kilometrów.
-Lubisz to robić?
-Co?
-Patrzeć w gwiazdy.
-Zanim się przeprowadziłam często to robiłam. Teraz nie mam okazji.
Przyjmujący położył się obok mnie, a ja pokazywałam mu różne gwiazdozbiory. Nie patrzył na niebo. Patrzył na mnie. Gdy na niego spojrzałam od razu odwrócił wzrok. Rozbawiło mnie to i zaczęłam się śmiać.
-No i z czego się śmiejesz?-zapytał z uśmiechem.
-Ja? Z niczego.
-Nie kłam.-Zaczął mnie łaskotać. Wilam się we wszystkie strony, aż nasze twarze spotkały się w minimalnej odległości. Znów poczułam te motylki. Położył dłoń na mojej twarzy. Delikatnie się uśmiechnęłam i przymknęłam oczy. Poczułam jak jego usta dotykają moich. To był tylko jeden pocałunek, nie mogłam pozwolić na nic więcej. Uśmiechnęliśmy się do siebie. I nagle zrobiło mi się zimno, lekko się zatrząsłam. W jednej chwili Niko objął mnie swoim ramieniem, przyciągnął do siebie i przytulił. Leżeliśmy tak długi czas. Znów rozmawialiśmy o wszystkim i niczym. Czułam się naprawdę szczęśliwą osobą. Nikolay włączył piosenkę „winny”. Powiedział, że to jego ulubiona piosenka i od dziś będzie NASZĄ piosenką. Uśmiechnęłam się i ucałowałam go w policzek.
-Co powiesz na zapoznanie się z kilkoma siatkarzami po następnym meczu?-rozgrywka miała się odbyć za dwa dni.
-Okej, ale ja zabieram ze sobą Monikę i Nikolę.
-Dobrze. W końcu poznam twoje przyjaciółki. Mam nadzieję, że mnie zaakceptują.
-Spokojnie uwielbiają każdego Resoviaka.
-Uff kamień z serca.-Zaśmialiśmy się.
Troszkę się zasiedzieliśmy. Dochodziła 24, a mieliśmy jeszcze przed sobą drogę powrotną. Wstaliśmy i ruszyliśmy w kierunku samochodu. Po 15 minutach jazdy zasnęłam.
Obudziłam się rano w łóżku. Nie wiedziałam jak się tam znalazłam. Wstałam i weszłam
do salonu.
-O proszę, śpiąca królewna wstała. Najwyższa pora. Już 12.-powiedział wujek.
-Ha, ha. Bardzo śmieszne. Jak znalazłam się w pokoju?
-Twój Romeo Cię tam zaniósł.
Ucieszyłam oczy i chwyciłam za telefon. Wybrałam numer do przyjmującego. Odebrał po drugim sygnale.
-Halo?
-Dziękuję za wczorajszy wieczór i za dostarczenie do domu, ale mogłeś mnie obudzić.
-Nie miałem serca, tak słodko wyglądałaś. Zobaczymy się dzisiaj?
-Moja siostra ma dzisiaj turniej. Możesz iść ze mną jeśli chcesz.
-Jasne. Gdzie i o której?
Podałam mu wszystkie potrzebne informacje i zaczęłam przygotowywać się do wyjścia. Było to dość dziwne, organizować turniej w niedzielę. No ale co tam jak mus to mus.
-Werka zgadnij kto przyjdzie na twój turniej!
-Nikolay?
-Skąd wiedziałaś?
-Podsłuchiwałam.-Wystawiła mi język i zaczęła uciekać. Goniłyśmy się przez chwilę dopóki Gośka nas nie rozdzieliła.
Chwile później wyszliśmy z mieszkania i ruszyliśmy w kierunku hali, w której maił odbyć się turniej. Na miejscu czekał na mnie Niko. Przywitaliśmy się i weszliśmy do środka. Staliśmy przy barierce na trybunach i oglądaliśmy mecze mojej siostry. Bardzo dobrze jej szło. Byłam z niej dumna. Przyjmujący mówił żeby kiwała lekko w przód. Ja natomiast mówiłam żeby posyłała piłkę daleko w tył. Sprzeczaliśmy się, ale było to zabawne. W końcu Niko nie wytrzymał i w czasie gdy argumentowałam swoją tezę pocałował mnie co sprawiło, że nie mogłam nic powiedzieć. Stanął za mną i przytulił do siebie. Byłam naprawdę szczęśliwa. Zauważyłam że przygląda nam się Anita. Moja koleżanka z klasy. Miała wrogi wzrok. Nie obchodziło mnie to, cieszyłam się , że mam przy sobie kogoś takiego jak Niko.
-Idę po wodę do kiosku zaraz wrócę.-powiedziałam
-Dobrze poczekam tu na Ciebie i pokibicuje Weronice.-uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.
Gdy wróciłam stanęłam w drzwiach jak wmurowana. Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie widzę. Całował się z inną..

Przepraszam was, że wczoraj nie dodałam roździalu, ale nie miałam kiedy. :) Porszę bardzo. Mam nadzieję, że sie podoba. :D

3 komentarze:

  1. pewnie Anita się na niego rzuciła, on nie mógł jej tego zrobić. czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anita... Dopiero początek bloga a ja już jej nie lubie...
    Rodział świetny :) Czekam na następny ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. To na pewno ta głupia Anita się na niego rzuciła. Jestem tu pierwszy raz i blog bardzo fajny. Czekam z niecierpliwością na następny. Nika ;)

    OdpowiedzUsuń