Nie krył swojego zdziwienia.
-Ale jak to?
Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
-Po co
miałam Ci mówić? Nie potrzebuje twojej łaski.
-Jakiej
łaski? Jesteś najwspanialszą dziewczyna jaką spotkałem. Do tego jesteś dla mnie
bardzo ważna. Możesz mi powiedzieć wszystko, przecież wiesz o tym. Uspokój się.
Wszystko jest dobrze.
-Wracaliśmy
z wycieczki.. Tata prowadził. Nie wiem co się stało. Stracił panowanie nad
kierownicą, czy oślepiły go światła auta z naprzeciwka. Nie wiem. Mieliśmy
wypadek. Wszyscy. Dachowaliśmy. Mama zginęła na miejscu. Ojciec w szpitalu.
Modliłam się żeby Werka nie zostawiła mnie samej. Obie przeżyłyśmy. I żyjemy.
Staramy się normalnie funkcjonować. Mieszkam z siostrą u wujka. Jest nam dobrze.
Niczego nam nie brakuje. Z wyjątkiem..
-Rodziców.-Przerwał
mi.
-Tak
dokładnie. Nie radzę sobie z tym, chociaż udaję, że wszystko jest okej.-powiedziałam, przez łzy.
-Cicho nie
płacz jestem tu z tobą-Wciąż gładził mnie po włosach. Przytulił do siebie
mocniej. Poczułam tempo bicia jego serca. Było bardzo szybkie.
-Nie
zostawiaj mnie samej, proszę.-Szepnęłam.
-Nie mam
zamiaru.
-Przy tobie
czuję się dobrze i zaczęłam w końcu cieszyć się z życia.-Siatkarz ujął dłońmi
moja twarz. Starł spływające łzy. Poczułam jak przyjemne ciepło przeszywa moje
ciało. Nie czułam się tak od dawna. To ciepło, mrowienie w żołądku, to chyba
motylki. Uspokoiłam się. Spojrzał mi w oczy. Wszystko zmierzało ku pocałunkowi.
W jednej chwili otrząsnęłam się i delikatnie odsunęłam. Nie mogłam się z nim
całować. Nie teraz. Nie w takiej sytuacji. Nie robił mi żadnych wyrzutów.
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy dalej. Niko jechał ostrożnie i stale trzymał
mnie za rękę. Ciągle nie wiedziałam dokąd jedziemy. Nagle zobaczyłam pięknie oświetlony
zalew. Penchev zaparkował samochód i ruszyliśmy w kierunku tafli wody. Byłam
wniebowzięta. Wtedy poczułam, że jestem dla niego naprawdę ważna. Usiedliśmy na
trawie niedaleko akwenu. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Cieszyłam się,
że mogę tu z nim być. Ciągle mnie rozśmieszał, widział, że byłam jeszcze trochę
spięta po wcześniejszym wydarzeniu. Było coraz ciemniej, a na niebie pojawiało
się coraz więcej gwiazd. Położyłam się na plechach i przyglądałam się tym
gazowym kulom, które są oddalone od nas o miliardy kilometrów.
-Lubisz to
robić?
-Co?
-Patrzeć w
gwiazdy.
-Zanim się
przeprowadziłam często to robiłam. Teraz nie mam okazji.
Przyjmujący
położył się obok mnie, a ja pokazywałam mu różne gwiazdozbiory. Nie patrzył na
niebo. Patrzył na mnie. Gdy na niego spojrzałam od razu odwrócił wzrok.
Rozbawiło mnie to i zaczęłam się śmiać.
-No i z
czego się śmiejesz?-zapytał z uśmiechem.
-Ja? Z
niczego.
-Nie
kłam.-Zaczął mnie łaskotać. Wilam się we wszystkie strony, aż nasze twarze
spotkały się w minimalnej odległości. Znów poczułam te motylki. Położył dłoń na
mojej twarzy. Delikatnie się uśmiechnęłam i przymknęłam oczy. Poczułam jak jego
usta dotykają moich. To był tylko jeden pocałunek, nie mogłam pozwolić na nic
więcej. Uśmiechnęliśmy się do siebie. I nagle zrobiło mi się zimno, lekko się zatrząsłam.
W jednej chwili Niko objął mnie swoim ramieniem, przyciągnął do siebie i
przytulił. Leżeliśmy tak długi czas. Znów rozmawialiśmy o wszystkim i niczym.
Czułam się naprawdę szczęśliwą osobą. Nikolay włączył piosenkę „winny”.
Powiedział, że to jego ulubiona piosenka i od dziś będzie NASZĄ piosenką.
Uśmiechnęłam się i ucałowałam go w policzek.
-Co powiesz
na zapoznanie się z kilkoma siatkarzami po następnym meczu?-rozgrywka miała się
odbyć za dwa dni.
-Okej, ale
ja zabieram ze sobą Monikę i Nikolę.
-Dobrze. W
końcu poznam twoje przyjaciółki. Mam nadzieję, że mnie zaakceptują.
-Spokojnie
uwielbiają każdego Resoviaka.
-Uff kamień
z serca.-Zaśmialiśmy się.
Troszkę się
zasiedzieliśmy. Dochodziła 24, a mieliśmy jeszcze przed sobą drogę powrotną.
Wstaliśmy i ruszyliśmy w kierunku samochodu. Po 15 minutach jazdy zasnęłam.
Obudziłam się rano w łóżku. Nie
wiedziałam jak się tam znalazłam. Wstałam i weszłam
do salonu.
-O proszę,
śpiąca królewna wstała. Najwyższa pora. Już 12.-powiedział wujek.
-Ha, ha.
Bardzo śmieszne. Jak znalazłam się w pokoju?
-Twój Romeo
Cię tam zaniósł.
Ucieszyłam
oczy i chwyciłam za telefon. Wybrałam numer do przyjmującego. Odebrał po drugim
sygnale.
-Halo?
-Dziękuję za
wczorajszy wieczór i za dostarczenie do domu, ale mogłeś mnie obudzić.
-Nie miałem
serca, tak słodko wyglądałaś. Zobaczymy się dzisiaj?
-Moja
siostra ma dzisiaj turniej. Możesz iść ze mną jeśli chcesz.
-Jasne.
Gdzie i o której?
Podałam mu
wszystkie potrzebne informacje i zaczęłam przygotowywać się do wyjścia. Było to
dość dziwne, organizować turniej w niedzielę. No ale co tam jak mus to mus.
-Werka
zgadnij kto przyjdzie na twój turniej!
-Nikolay?
-Skąd
wiedziałaś?
-Podsłuchiwałam.-Wystawiła
mi język i zaczęła uciekać. Goniłyśmy się przez chwilę dopóki Gośka nas nie
rozdzieliła.
Chwile
później wyszliśmy z mieszkania i ruszyliśmy w kierunku hali, w której maił
odbyć się turniej. Na miejscu czekał na mnie Niko. Przywitaliśmy się i
weszliśmy do środka. Staliśmy przy barierce na trybunach i oglądaliśmy mecze
mojej siostry. Bardzo dobrze jej szło. Byłam z niej dumna. Przyjmujący mówił
żeby kiwała lekko w przód. Ja natomiast mówiłam żeby posyłała piłkę daleko w
tył. Sprzeczaliśmy się, ale było to zabawne. W końcu Niko nie wytrzymał i w
czasie gdy argumentowałam swoją tezę pocałował mnie co sprawiło, że nie mogłam
nic powiedzieć. Stanął za mną i przytulił do siebie. Byłam naprawdę szczęśliwa.
Zauważyłam że przygląda nam się Anita. Moja koleżanka z klasy. Miała wrogi
wzrok. Nie obchodziło mnie to, cieszyłam się , że mam przy sobie kogoś takiego
jak Niko.
-Idę po wodę
do kiosku zaraz wrócę.-powiedziałam
-Dobrze
poczekam tu na Ciebie i pokibicuje Weronice.-uśmiechnął się i pocałował mnie w
czoło.
Gdy wróciłam
stanęłam w drzwiach jak wmurowana. Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie widzę.
Całował się z inną..
Przepraszam was, że wczoraj nie dodałam roździalu, ale nie miałam kiedy. :) Porszę bardzo. Mam nadzieję, że sie podoba. :D
pewnie Anita się na niego rzuciła, on nie mógł jej tego zrobić. czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńAnita... Dopiero początek bloga a ja już jej nie lubie...
OdpowiedzUsuńRodział świetny :) Czekam na następny ;)
Pozdrawiam.
To na pewno ta głupia Anita się na niego rzuciła. Jestem tu pierwszy raz i blog bardzo fajny. Czekam z niecierpliwością na następny. Nika ;)
OdpowiedzUsuń