piątek, 3 października 2014

14.

-Dziewczynki proszę do mnie.-po dzwonku zawołała nas pani Krystyna.-Żeby mi to był ostatni raz! Weźcie ten sprzęt i zmykajcie.
Popatrzyłyśmy na siebie z wymownym uśmiechem, zabrałyśmy telefony, przeprosiłyśmy i opuściłyśmy klasę.
Wspólnie z Monika stwierdziliśmy, że  na kręgle lepiej pójść na weekendzie, bo mamy
sporo nauki. Sprawdzian z biologii, kartkówka z chemii i do tego będą pytać z przedmiotów uzupełniających. Poza tym na tygodniu chłopaki ciężko pracują.
Po szkole poszłam z Monika i Nikola do galerii. Dziewczyny pomagały mi w poszukiwaniu
sukienki na wesele. Został już nie cały miesiąc. Przymierzałam wiele kreacji, ale żadna mi się nie spodobała. Zrezygnowana wróciłam do domu i zabrałam się za obiad. Werka jeszcze nie wróciła. Wujek na delegacji, a Gośka musiała zostać dłużej w pracy. No trudno, w takim razie będzie dietetyczny obiad.
Kiedy tak krzątałam się po kuchni usłyszałam jak otwierają się drzwi frontowe.
Wyjrzałam przez próg, do domu wróciła Werka, ale nie sama.
-No skąd wytrzasnęłaś sobie takiego towarzysza?-spytałam
-A napatoczył się pod blokiem.
-bardzo śmieszne mała.-przeszedł obok mojej siostry i poczochrał ją po głowie.-Cześć kochanie.- złożył na moich ustach pocałunek.
-No cześć, ale co tu robisz?
-Chcę mile spędzić czas ze swoją dziewczyną. To źle?
-Nie no dobrze, dobrze. Jesteś głodny?
-Jak wilk. Auu.
-To dobrze, bo zaraz będzie obiad.
-A nie zatruję się?
Spojrzałam na niego spode łba i puknęłam go w czoło. Złapał mnie za rękę, mocno do siebie przyciągnął i namiętnie pocałował.
-Uwielbiam gdy tak marszczysz nosek.-powiedział, przy czym odgarnął kosmyk włosów, które opadały na moim czole.
-Hyhyhy bardzo śmieszne!-pocałowałam chłopaka w policzek i wróciłam do garów.
Postanowiliśmy zjeść obiad wspólnie z Werką. Usiedliśmy w salonie a śmiechu i rozmów
nie było końca. Po posiłku posprzątała Weronika, po czym wyszła z domu do koleżanki.
-No to co teraz? Mamy całe mieszkanie dla siebie.-Powiedział Niko i charakterystycznie poruszał brwiami.
-Kochanie muszę się nauczyć na biologię. Mam sprawdzian.
-Biologie to ja CI świetnie wytłumaczę.-Zaczął gonić mnie po całym mieszkaniu, a ja uciekałam, krzyczałam i śmiałam się. W końcu mnie dopadł i od tyłu mocno do siebie przytulił.-Jeżeli nie chcesz to powiedz, poczekam.-szepnął mi na ucho.
Szczerze trochę mi ulżyło, bo bałam się, że nie zrozumie, ze nie chce tego jeszcze robić. Chociaż z drugiej strony byłam na to gotowa. Odwróciłam się do niego i patrzyłam mu w oczy.
-Nie to, że nie chcę. Naprawdę mam ważny sprawdzian i muszę dostać z niego dobrą ocenę.-lekko się uśmiechnęłam.
-Rozumiem.-Złapał mnie za rękę, przyłożył ją sobie do twarzy i delikatnie pocałował.-W takim razie pomogę Ci. Może sam się czegoś nauczę.
Zrobiliśmy tak jak powiedział Niko. Wiedziałam, że ta nauka będzie tak wyglądać.
Co chwilę Nikolay palnął coś tak głupiego, że nie można było się z tego nie śmiać. A to mnie zaczepiał, a to całował. No skupić się przy nim nie można. Po około 2 godzinach mniej więcej umiałam to co musiałam.
-No już jestem do twojej dyspozycji.-Powiedziałam szczęśliwa.
-Nareszcie, już myślałem, że się nie doczekam. To co wychodzimy?
-Ale gdzie?
-Na spacer.
Szybko się ogarnęłam i po 20 minutach przechadzaliśmy się ulicami Rzeszowa. Napotkaliśmy kilka fanek i Niko musiał poświęcić im chwile czasu, ale nie przeszkadzało mi to. Widziałam, że był szczęśliwy. Postanowiliśmy iść na fontannę multimedialną oglądnąć pokaz. Było całkiem przyjemnie. Po pokazie chłopak zaciągnął mnie pod sama fontannę. Złapał mnie za ręce i patrząc mi w oczy powiedział „Kocham Cię”. Nasze usta złączyły się w pocałunku, a fontanna wybuchła wysokimi strumieniami wody. Ta chwila była magiczna.
-Przepraszam.-Odezwał się nieznany mężczyzna.-Czy mógłbym zrobić wam kilka zdjęć?
Spojrzeliśmy na siebie zdziwieni, ale zgodziliśmy się. Zdjęcia wyszły znakomicie, byłam tak podekscytowana i szczęśliwa. Poprosiłam nieznajomego, aby przesłał nam zdjęcia na e-maila oraz żeby nigdzie ich nie udostępniał. Był chyba troszeczkę zawiedziony, ale obiecał, że nie wyśle ich do żadnej gazety i nie wrzuci do internetu. Podziękowaliśmy za mile spędzony czas i ruszyliśmy w drogę powrotną.
-Dziękuje Ci za dzisiaj. To był cudowny dzień.
-A ja dziękuje za pyszny obiad. Chociaż czekaj.. ekheee. –Niko zaczął udawać, że został otruty.
-Przestań.-uderzyłam go w ramię śmiejąc się. On również się śmiał.
-Będziesz na następnym meczu?
-Ale przecież gracie na wyjeździe.
-To nic, zabiorę Cię ze sobą.-Zbliżył się do mnie i objął w pasie.-Monika i Nikola jadą. Nie mówiły Ci?
-A to zołzy nic nie powiedziały! No to w takim razie chętnie skorzystam.-stanęłam na palcach i dałam mu buziaka.
Resztę drogi spędziliśmy na wygłupach i rozmowach. Kiedy zaszliśmy pod blok zobaczyłam, że na jednej z huśtawek siedzi zapłakana Nikola. Szybko do niej podbiegłam i od razu przytuliłam.
-Kochanie co się stało?-zapytałam
Nie odpowiadała. Spojrzałam na Niko i memo powiedziałam mu, żeby poszedł. Gestem pokazał że mnie kocha i zniknął.
-Poszedł już, co się stało? Chodź wejdziemy do środka.
-Byłam u niego w domu na kolacji..
-Tak?
-Jego ojciec powiedział, że nie jestem dziewczyną dla niego. Że powinien sobie znaleźć kogoś na swoim poziomie.

-Co? ale jak to?

Troszeczkę krótszy, ale jest. Zastanawiam się jakie zrobić zakończenie w tym blogu szczęśliwe czy smutne? Jak sądzicie?

No i zapraszam do zapoznania sie z kilkoma bohaterami do nowego bloga.
http://chwytac-dzien.blogspot.com/