wtorek, 20 maja 2014

3.

Odpisałam, że się postaram i zadzwoniłam do Moniki, aby poinformować ją o treningu
powiedziała, że będzie. Wzięłam się wiec za naukę. Na szczęście nie było tego dużo. Spakowałam aparat, poinformowałam Werkę, że idę na trening. Po 20 minutach byłam na Podpromiu. Zadzwoniłam, więc do Moni zapytać gdzie jest. Czekała na mnie w środku. Udałam się więc na hale. Przywitałam się i stwierdziłyśmy, że usiądziemy na dole, bo będę robić zdjęcia. Siatkarze zaczęli wychodzić na boisko. Odpaliłam aparat i zaczęłam robić zdjęcia. Kiedy Niko to zobaczył, zbliżył się do obiektywu i słodko się uśmiechnął. Nie mogłam nie pstryknąć mu tej fotki.
-Niko! Chodź, teraz trening, flirty później!-powiedział trener.
- Idę! Poczekaj na mnie po treningu. Ślicznie wyglądasz.-Puścił mi oczko.
Popatrzyłyśmy z Moniką na siebie i zaczęłyśmy się śmiać. Jak zwykle dużo gadałyśmy, robiłyśmy sobie selfie na tle siatkarzy. Jedno jest dosyć niemoralnie, bo sportowcy akurat wypinali tyłki. Wybuchłyśmy wtedy śmiechem na całą halę. Nawet Kowal się śmiał. Chyba wiedział o co chodzi, bo dosyć często na nas spoglądał. Nie dziwne, skoro ciągle się śmiałyśmy. Robiłyśmy ostatnie zdjęcie, bo trening się skończył. Nagle poczułam całusa na policzku, a w tym momencie pstryknęłam fotkę. To był Niko. Uśmiechnęłam się i klepnęłam go w ramie.
-Ała! Za co?-zapytał uśmiechnięty.
-Ty już dobrze wiesz.-Zaśmiałam się i uderzyłam go jeszcze raz.
-Ejj kobieta mnie bije!
Wszyscy wybuchli śmiechem. Monia szybko się zwinęła, bo autobus. A ja czekałam na
tego żartownisia. Po 20 minutach raczył się pojawić.
-Boże, zbierasz się dłużej niż kobieta.
-Ha bardzo śmieszne. No przecież musze przy tobie ładnie pachnieć.- znów się śmialiśmy.- To co mały spacerek? Lody?
-A bardzo chętnie.
Poszliśmy na 3-go Maja do Myszki. Mają tam najlepsze lody na świecie. Kiedy już kupiliśmy smakołyki usiedliśmy na ławce na Wisłoku za Podpromiem.
- Rzeczywiście te lody są najlepsze.
- Mówiłam Ci, a tak btw to ty możesz jeść takie rzeczy?
-Teoretycznie to nie, ale nie ma ludzi idealnych.
-Masz całkowitą rację.
W tym momencie poczułam jak Niko smaruje mi twarz lodem.
-Ejj! Nie szkoda Ci loda?-nie pozostałam mu dłużna i z jego twarzy szybciutko zniknął ten szyderczy uśmiech.
-To nie fair. Ja Cię upaćkałem tylko lodem, a ty mnie lodem z polewą. Mniam ale dobre.-oblizał twarz językiem.-Opowiedz mi coś o sobie.
-Ja? Może ty cos opowiesz. Bo tak naprawdę to nie wiem jaki jesteś.
-Czasem jestem nerwowy.
-Facet przyznaje się do swojej wady? Coś nowego.
-Jak jestem z tobą to mam wrażenie, że mogę powiedzieć Ci wszystko.
Długo rozmawialiśmy. Niko opowiadał o swojej rodzinie, o życiu tu i w Bułgarii, o planach na przyszłość. Mówił, że chciałby zostać w Resovi jak najdłużej. Powiedział mi również o swojej ostatniej dziewczynie, więc ja również przedstawiłam mu obraz mojego ostatniego związku. Później opowiadałam o sobie. Mówiłam, że chodzę do 2 klasy liceum, na profil biol-chem, że chciałabym studiować fizjoterapie i zostać fizjoterapeutką.  Oczywiście siatkówka nie pozostawała na 2 planie. Rozmawialiśmy o mojej drużynie z liceum. Pogratulował mi zwycięstwa ligi miedzy szkolnej i zaproponował, że przyjdzie kiedyś do naszej szkoły wraz  z innymi zawodnikami, tylko załatwi to z moim nauczycielem wf.  Pominęłam wątek z wypadkiem, nie chciałam o tym rozmawiać. Czas bardzo szybko i przyjemnie nam minął. Dużo się śmialiśmy i wygłupialiśmy.
Zauważyłam, że Niko zaczął się dziwnie uśmiechać, gdy nagle ktoś zasłonił mi oczy
i powiedział:
-Zgadnij kto to?-Od razu wiedziałam.
-Nikola!-zaczęłyśmy się ściskać , skakać i śmiać w niebogłosy.-Co ty tu robisz?
-Przechodziłam obok i Cię zobaczyłam, do tego w towarzystwie Nikolay’a. Ty to masz szczęście.
-A jak u Ciebie i Fabiana?
-Może nie rozmawiajmy o tym teraz, nie chce wam psuć atmosfery. Kiedyś się zgadamy i Ci opowiem. A teraz lecę paa!-żegnałyśmy się dobre 10 minut. Zawsze tak było.
-Kto to był?-zapytał Niko
-Moja przyjaciółka. Jest rok ode mnie starsza, chodzimy razem do szkoły dużo razem przeżyłyśmy.-Nikola też wiedziała o sytuacji w mojej „rodzinie”, której już prawie nie miałam.

-A tak w ogóle to może dasz mi swój numer telefonu i dasz się zaprosić na wesele mojego brata?

Kolejny post dla was. :) 

3 komentarze:

  1. No niech da mu swój numer :D Umówią się, pośmieją, pogadają :)
    Czekam na kolejny kotek :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Będą parą coś czuje <3
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :)
    Czekam na kolejny i zapraszam do siebie :*
    http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń