poniedziałek, 23 czerwca 2014

9.

Wstałam rano i wszystko dookoła mnie denerwowało. Weronika nawet się do mnie nie zbliżała.
Wujek i Gosia nie odezwali się do mnie słowem po tym jak spytali co mnie gryzie, a ja tylko na nich warknęłam.
-Oho chyba kłótnia z Romeo.-Powiedział szyderczo wujek.
-Wszystko słyszę! I nie, nie kłótnia!
-Dobra już się nie odzywam.
-Wychodzę. Pa.
Pod wpływem nerwów odpaliłam szluga i kopnęłam w kamień. Niestety na dobre mi to nie wyszło, bo przez pół drogi do szkoły skakałam na jednej nodze. Monika opowiedziała mi o czym pisała z Dawidem. W końcu chyba nie wytrzymała.
-No dobra powiesz w końcu co Ci jest?
-Nic.
-Ehe. Mnie nie oszukasz. Gadaj.
-Ehh. Jest problem z wkręceniem Nikoli na mecz.
-Jaki znów?
-No Niko nie jest w stanie załatwić jej tego wejścia bo nie ma już miejsc. Może wprowadzić ze sobą jedną osobę, ale musiałby powiedzieć, że to jego dziewczyna. Tylko, że oboje nie chcemy tak tego rozegrać, żeby media znów nie trąbiły, że ma nową laskę.
-No to jaki masz problem? Daj jej swój bilet i niech Ciebie wprowadzi.
Zamilkłam na chwilę. Jak mogłam na to nie wpaść. Strzeliłam facepalma i uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
-Boże Monia, jesteś genialna!
Od razu wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do przyjmującego. Niestety nie odebrał. Był na treningu. Wiedziałam, ze oddzwoni jak tylko sprawdzi telefon. Jejku to było tak banalne jak mogłam na to nie wpaść.
-Zakochana jesteś i nie myślisz trzeźwo.
-No, no odezwała się ta nie „zakochana”. No to dzisiaj zaszalejemy.-zatańczyłam taniec radości i ruszyłyśmy w kierunku klasy, w której miałyśmy mieć lekcje.
Matematyka. Jak zwykle nie obeszło się bez upominania naszej grupki. Chłopaki zaczęli
odstawiać jakieś dziwne scenki, a my z Monia nie mogłyśmy powstrzymać się od śmiechu. Za nami siedziały trzy dziewczyny, które strasznie mnie irytowały (na szczęście nie tak jak Anita) Jak zwykle gadały o głupotach i kłóciły się z nauczycielką. Dzięki swojej „inteligencji” zafundowały nam karną kartkówkę. Cala klasa rzuciła w ich kierunku groźnie spojrzenia, a one schowały głowy w zeszyty.
Po lekcjach wybiegłam ze szkoły jak poparzona i biegłam na autobus. Zdążyłam w ostatniej chwili.
Poczułam wibracje telefonu w torebce. Spojrzałam na ekran. Dzwonił mój „Romeo”
-No hej.
-Hej, dzwoniłaś.
-Tak. Już wiem co zrobimy.-Powiedziałam Nikolay’owi co wymyśliła Monika, a on zareagował podobnie do mnie.
-No że też na to nie wpadliśmy.-zaśmiał się do słuchawki.-Przyjadę po ciebie o 17 nie wiem czy wiesz ale musimy być wcześniej.
-Dobrze, już się nie mogę doczekać. Pa.
Zaraz później zadzwoniłam do Nikoli i umówiłam się z nią na przekazanie karnetu.
Miałam mało czasu, na ogarniecie się, bo tylko godzinę. Wzięłam szybki prysznic, założyłam
makijaż i pomalowałam paznokcie w kolorach Resovii. Usłyszałam dzwonek do drzwi, byłam sama w domu(na szczęście). Otworzyłam, a w drzwiach stał Niko. Pocałował mnie na wejściu i wszedł do środka.
-Mam coś dla Ciebie.
-Co takiego?
Wyciągnął z torby koszulkę z numerem 17 i jego nazwiskiem.
-Chciałbym, żebyś ją dziś ubrała.-Uśmiechnął się i złapał mnie za rękę.
-Hmm no nie wiem.. Jak widzisz mam swoją.-Uśmiechnęłam się szyderczo. Patrzył na mnie błagalnym wzrokiem, a ja zaczęłam się śmiać.
-Z czego się śmiejesz? Jeśli jej nie ubierzesz będzie mi smutno.
-No jasne, że ja ubiorę wariacie.-Pocałowałam go i poszłam przebrać koszulkę.-No możemy jechać.
Wyszłam z pokoju, a Niko patrzył się na mnie jak sroka w kość.
-Dlaczego mi się tak przyglądasz?
-Bo wyglądasz ślicznie.-Objął mnie i czule pocałował.
Wyszliśmy  z bloku i wsiedliśmy do auta. Opowiedziałam przyjmującemu co działo się dzisiaj w szkole, a on mnie co było na treningu. Już po kilku minutach byliśmy pod halą. Zobaczyłam Nikolę i pobiegłam dać jej karnet. Rozmawiałyśmy chwilę, a Niko ciągle mnie pospieszał.
-No poczekaj chwilę, gdzie Ci się tak śpieszy?
-Zaraz zobaczysz.. ale okej gadaj sobie dalej.
-No dobrze już idę 5 minut mi daj.
-Baby..
-Słyszałam!-Szybkim ruchem złapał mnie za biodra i przerzucił sobie przez ramie. Nie mogłam przestać się śmiać.
-Odstaw mnie na ziemie proszę!-mówiłam przez smiech.
-Pójdziesz, czy nadal będziesz rozmawiać?-Zapytał szyderczo.
-Pójdę, obiecuję!
Odstawił mnie na ziemię, poprosiłam Nikolę, żeby była jak najwcześniej. Pokiwała głową i krzyknęła, że będzie.
Pod halą spytałam Niko co go ugryzło. Nie musiał odpowiadać. Kiedy weszliśmy tłum fanek rzuciło się w nasza stronę. Chłopak złapał mnie za rękę i przyśpieszył kroku.
-Właśnie dlatego.
-Już wszystko rozumiem.
Zaczęliśmy biec. Niko mówił im tylko, ze się spieszy, ale one nic sobie z tego nie robiły. Hotki z Gimnazjum. Nie wierze, że uciekam przed tłumem gimnazjalistek. Po chwili chłopak zaciągnął mnie w ciemny kąt.
-I jak Ci się podoba?-szepnął.
-Tego się nie spodziewałam.
-Dlatego chciałem iść wcześniej. Chociaż z drugiej strony całkiem tu przyjemnie. –Poruszył znacząco brwiami, za co oberwał w bark.-Ała.. za co?
Pocałowałam Nikolay’a i powiedziałam, że już chyba możemy iść. Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy na halę. Ja zajęłam swoje miejsce a Niko poszedł do szatni.
Chwilę później pojawiły się dziewczyny. Opowiedziałam im całą sytuację. Nie przestawały się śmiać.
-A ja już myślałam, że mnie nie lubi.-Powiedziała Nikola
-Ciebie nie da się nie lubić!
Na boisko zaczęli wchodzić siatkarze z Jastrzębia, a zaraz po nich Resovia. Jak zawsze atmosfera
na hali była cudowna. Wszyscy głośno kibicowali naszemu zespołowi oraz drużynie z Jastrzębia. Pierwszy set wygraliśmy do 22. Z drugim nie było już tak łatwo graliśmy na przewagi i niestety set padł łupem przeciwnika.
Kolejne dwa sety wygraliśmy. Wszyscy się cieszyliśmy, a dziewczyny jak zwykle pobiegły do band.
-Eliza! Ty nie idziesz?-krzyczała Monika
-Nie. Poczekam. Pójdę jak będą się rozciągać.
-No chodź! Na pewno będzie mu miło.
Tym mnie przekonała. Rzuciłam swoje rzeczy i pobiegłam do przyjaciółek. Monika się nie myliła. Niko kiedy przechodził ujął dłońmi moją twarz, czule i delikatnie mnie pocałował.
-Grałem dla Ciebie.-szepnął mi do ucha.
-Grałeś cudownie.-odpowiedziałam mu i obdarowałam pocałunkiem.
Dawid przytulił Monikę. Kiedy na to patrzyłam nie można było się nie uśmiechnąć.
Słyszałam jakieś komentarze typu „Ona jest brzydka. Jak on może z nią być? Ja byłabym dla niego lepsza.” Objęłam przyjaciółki i nie zwracając uwagi na głupie teksty nastolatek poszłyśmy usiąść ponieważ i tak musiałyśmy czekać na chłopaków.  
-Lizka! Chodź tu do mnie.-usłyszałam Niko.
-Boże co on znów chce? Ani chwili spokoju.-powiedziałam do przyjaciółek.-Co tam?
-Chciałem Cię po prostu pocałować.-złapał mnie za szyje i przyciągnął do siebie.
Było mi trochę głupio bo wszyscy siatkarze parzyli się na nas, a z ich płuc wydobywało się głośne „oooo”
-No Niko, nie powiem gust to masz dobry.-powiedział Igła.
-Może ona cię ogarnie i nie będziesz tak imprezował.-wtrącił się Lotman.
-Ha, Ha przecież nie chodzę na imprezy co tydzień tylko raz na jakiś czas.
-No nie, wcale.
-O proszę czego ja się tu dowiaduję.-Powiedziałam krzyżując ręce.
-No yy kochanie nie gniewaj się.
Wszyscy wybuchli głośnym śmiechem.
-No szybko się zbieraj i idziemy na IMPREZĘ.-spojrzałam na siatkarzy, a oni patrzyli na mnie jak na wariatkę. Zupełnie nie wiem dlaczego. Przecież każdy ma prawo czasami się zabawić.
Po 30 minutach Niko, Dawid i Fabian podążali w naszą stronę.

-To dokąd moje panie?


Przepraszam za moją nieobecność, ale miałam dużo zajęć na głowie. Zostawiam wam kolejny rozdział. Chociaż nie jestem z niego do końca zadowolona, musiałam go udostępnić, bo moja kochana przyjaciółka (TAK MONIA CHODZI O CIEBIE) zaczęła mnie szantażować. powiedziała, że jeżeli go nie dodam to zawiesi bloga, a do tego nie mogłam dopuścić.

Zostawiam wam też piosenkę, którą uwielbiam! Klik! 

Dziś DZIEŃ OJCA! Co kupiłyście swoim tatusiom? Piszcie w komentarzach. :)

wtorek, 10 czerwca 2014

8.

-To ty nie wiedziałeś?-Zapytała go Monia.
-Nie wiedział.-powiedziałam.- Mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza.-zapytałam troszkę zmieszana.
-No trochę tak. Możemy pogadać?
-Jasne.-spuściłam wzrok.
-Nigdy przy mnie nie paliłaś.
-Bo ja pale tylko czasami, jak się zdenerwuję, albo kiedy mam ochotę. Proszę nie bądź zły.
-No cóż. Chyba będę musiał się z tym pogodzić, ale powiem szczerze, że nie uśmiecha mi się to. Będziemy musieli coś z tym zrobić.-uśmiechnął się, objął mnie ramieniem i wróciliśmy do Moniki.
Opowiedziałam mu o całej sytuacji. Siatkarz tylko się śmiał, ale powiedział, że porządnie jej wygarnęłyśmy.
-Chodźmy już, bo będziemy robić karne okrążenia.-powiedziałam.
Weszliśmy na skrzydło sportowe. Poprosiłam przyjmującego, żeby na nas tu poczekał, a my poszłyśmy się przebrać.
W szatni jak zwykle wszystkie miałyśmy dobre humory i ciągle się śmiałyśmy. Po 10 minutach wyszłyśmy, a razem z Niko stał ktoś jeszcze.
-Dziewczyny poznajcie Dawida.-Przedstawił nam atakującego Asseco Resovii.- To jest Lizka, a to Monia.
-Miło mi.-powiedziałam.
-Mnie również.-dołączyła Monika.
-Mnie także jest miło was poznać. Trochę o was już słyszałem.-podsumował Konarski.
-Ciekawe co takiego?-zapytała Monia. Niestety nie było jej dane usłyszeć odpowiedzi, bo pociągnęłam ją za sobą na sale.
Po chwili wszystkie znalazłyśmy się na boisku. Dziewczyny były bardzo podekscytowane obecnością siatkarzy. Nasza opiekunka również. Po kilku wstępnych słowach od trenerki zaczęłyśmy się rozgrzewać. Niestety brakowało nam dwóch dziewczyn do pełnego składu. Pomyślałam, że skoro chłopaki tutaj są to mogliby z nami zagrać.
-Monia. Może chłopaki by z nami zagrali?
-Dobry pomysł. Zapytaj trenerki co o tym sądzi.
Energicznym krokiem podeszłam do nauczycielki i zapytałam ją co myśli na ten temat. Chwilę się wahała, jednak zgodziła się.
-Chłopaki, może zaszczycilibyście nas waszą obecnością na boisku?-puściłam im oczko.
Popatrzyli na siebie znacząco i na raz kiwnęli głowami.
-To kogo dzisiaj brakuje?
-Nikoli i „Anitki” chyba jej głupio po dzisiejszej akcji.- Mówiąc to spojrzałam na Monikę, a ona na mnie. Od razu wybuchłyśmy śmiechem.
Po ciężkiej rozgrzewce, razem z przyjaciółką miałyśmy wybrać dwie drużyny,
wybrałam Niko, a Monia Dawida. Gra była naprawdę świetna. Siatkarze mieli zabronione mocno atakować, żeby przypadkiem nas nie połamać. Oczywiście nie obeszło się bez popisów Pencheva i po chwili Konarski leżał na podłodze, zakrywając twarz rękoma.
-Debilu! Miałeś nie atakować mocno!-wykrzyczał Dawid, przy którym już była Monia.
-Upss, wybacz, ale Eliza wystawiła mi idealną piłkę i widziałem, że byleś na linii strzału, wiec zaatakowałem.
-Tak, tylko nie byłem na to gotowy!
Kłócili się tak dobre 5 minut. W końcu nie wytrzymałam i kazałam im być cicho.
-Monia, zabierz Dawida do kantorka i opatrz mu nos.
-Okej.
Nie mogłam uwierzyć, że było to takie proste. Jedno słowo i było po kłótni. Graliśmy dalej. Niko przytulał mnie po każdej udanej akcji. Kiedy staliśmy razem pod siatką obejmował mnie od tyłu. Nie obeszło się bez tekstów typu „rzygam tęczą” czy „jak słodko” wypowiadanych przez dziewczyny. Troszeczkę mnie to peszyło, więc poprosiłam przyjmującego, żeby przystopował.
-Ale dlaczego? Wstydzisz się mnie?- zapytał szydząco i zaczął mnie łaskotać.
Usiekałam przed nim po całej sali i wołałam o pomoc, a on nie przestawał się śmiać. Te wrzaski i śmiechy usłyszeli Monika i Dawid. Weszli na salę i zaczęli gonić Nikolay’a. Po chwili Bułgar leżał na samym dole olbrzymiej kanapki z co najmniej sześciu osób.
-O nie złaźcie ze mnie! Ja się tak nie bawię!
-Oj kochanie mogłeś się spodziewać, że mam więcej sprzymierzeńców na tym terenie.
-Dawid, ty przeciwko mnie!? Wielkie dzięki.
Po jego tonie głosu wywnioskowałam, że jest lekko wkurzony. Wstaliśmy z niego i dokończyliśmy seta.
-No dobra dziewczynki i panowie. Na dzisiaj kończymy. Rozciągamy się raz dwa! Agatka, prowadzisz rozciąganie.-zakomunikowała trenerka.
Niko usiadł obok mnie i udawał obrażonego.
-Długo będziesz się tak jeszcze gniewał?-Zrobiłam maślane oczka.
-Jak tak na mnie patrzysz to ani chwili dłużej.-nachylił się i pocałował mnie w sam czubek nosa.
-Popatrz jak oni dobrze się dogadują.
-Masz rację, może będzie z tego coś więcej?-uśmiechnął się i uniósł brwi.
-No mam nadzieję, bo tak normalna znajomość nie wygląda. Mówiłeś mu cos o niej?
-Tyle co od Ciebie się dowiedziałem. Tak myślałem, że coś miedzy nimi zaiskrzy.
-No i chyba się nie myliłeś.
Po treningu pożegnałam się z dziewczynami, a Niko odwiózł mnie do domu.
-Naucz się  od razu na środę. Pamiętaj , że jutro impreza.
-Jak mogłabym zapomnieć.- uśmiechnęłam się, ucałowałam Nikolay’a, wyszłam z auta i poszłam do domu. Wzięłam prysznic i zasiadłam do nauki. Oczywiście musiałam przerwać kilka razy, bo Weronika ciągle mi przeszkadzała.
-No proszę zagraj ze mną w tą grę.
-Werka do jasnej cholery! Mówiłam Ci, że nie mogę. Mam dużo nauki! Idź na osiedle się pobawić z kolegami czy coś.
Ględziła jeszcze coś pod nosem, ale po chwili wyszła. Dostałam sms’a od Moniki. Poprosiła mnie żebym weszła na skype. Zrobiłam to i zadzwoniłam do niej.
-No kotek nie uwierzysz!-była bardzo podekscytowana.
-Co się stało?
-Dawid zaprosił mnie na kolację!
-Ooooo. No ja wiedziałam, że tam się coś kroi.
-Ej noo! Jezu ale mam zaciesz.
-No nie dziwię Ci się. To kiedy ta randka?
-W środę!
-No to gratuluje, skarbie.-Uśmiechnęłam się promiennie.-Do nauki. Nie wiem czy pamiętasz ale jutro impreza i mecz.
-Wiem! Dobra lecę. Jezu jaka jestem szczęśliwa.
-No widać to po tobie. Gęba Ci się nie zamyka. No zmykaj.
-Paaa!
Przypomniałam sobie, że Niko miał załatwić bilet Nikoli. Zadzwoniłam do niego, żeby się
czegoś dowiedzieć.
-No hej. I co z tym biletem dla Nikoli?

-No i tu mamy problem..

Dziękuje wam za mile komentarze oraz za to, że tyle was tutaj jest.
Oddaję wam kolejny rozdział. Komentujcie.

poniedziałek, 2 czerwca 2014

7.

-Aha, po prostu super. „Penchev z nową dziewczyną. Wyglądają na szczęśliwych, ale ona chyba jeszcze nie wie jaką niespodziankę szykuje dla niej Przyjmujący Asseco Resovii” Pod tym tytułem nasze zdjęcie oraz fotka Niko całowanego przez Anitę. Teraz przynajmniej byłam pewna, że to ona. Jak tylko ją spotkam jutro w szkole to gorzko tego pożałuje. Nie odpuszczę jej. Niech wie, że ma się trzymać z daleka, bo nie mam zamiaru stracić jedynej osoby, dzięki której czuje się dobrze i wiem po co żyję. Kolejna część artykułu brzmiała mniej więcej tak „Biedna dziewczyna. Chyba nie wie w co się wpakowała. Czyżby nasz przyjmujący zaczął napawać się dumą i zdobywa dziewczyny niczym trofea?”  Nie wiedziałam co mam z tym zrobić, czy się śmiać czy płakać. Po 10 minutach wrócił Niko.
-Sprawdź laptopa.-powiedziałam
-Coś się stało?
-No sprawdź.- Bułgar posłusznie zrobił to co mu kazałam, a ja kontynuowałam przygotowanie obiadu.
-Kurwa mać, tak nie będzie. Ja tego tak nie zostawię. Kochanie za ile będzie obiad?
-No za jakąś godzinkę.
-OK, to będę za godzinę.
-Dokąd idziesz?
-Musze to załatwić. Ten artykuł obraża moja i twoja osobę! Będę za godzinkę. Pa.-Pocałował mnie w policzek i już go nie było. Cieszyłam się, że poszedł to załatwić. Pewnie i tak już z milion osób to widziało, ale ten artykuł nie był ani miły ani przyjemny.
Przez godzinę leniłam się na kanapie. Oczywiście nie zapomniałam o obiedzie.
Zadzwoniłam w końcu do wujka. Długo ich nie było. Okazało się, ze byli na zakupach i spotkali matkę Gośki, która zaprosiła ich na chwilę do domu i troszkę się zasiedzieli. Powiedział, że będą za 20 minut. Pytał jak poszło Werce. Odpowiedziałam, że jak przyjedzie to sam się dowie. Chwile po skończonej rozmowie telefonicznej wrócił Nikolay.
-No kochanie załatwiłem. Sprawdź czy ten artykuł nadal jest dostępny.-Powiedział
-Już go nie ma.
-Chamy..
-Spokojnie. Nie denerwuj się to bez sensu. Oni szukają sensacji i właśnie tu ją znaleźli. Chodź jeść.
Kiedy nakładałam obiad, do mieszkania wrócił wujek z Gośką. W sama porę. Zjedliśmy razem i jak zwykle dużo rozmawialiśmy. To lubiłam. Rozmowy przy obiedzie. Zbliżało nas to do siebie. Po posiłku jak zwykle Werka i wujek rzucili się na kanapę i wyrywali sobie pilota. Niko stwierdził, że musi się już zbierać, bo na pewno mam naukę. Obiecał, że jutro o 15 pojawi się u mnie w szkole na treningu. Uśmiechnęłam się, przytuliłam do chłopaka i namiętnie pocałowałam. Kiedy wyszedł wzięłam się za naukę. Rzeczywiście trochę tego było. Siedziałam nad książkami do 22 i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się o 6 rano ze sklejonymi oczami, bo nie zmyłam makijażu. Podniosłam
się z łóżka i podreptałam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, zjadłam śniadanie, spakowałam się do szkoły i wyszłam. Przez drogę myślałam jak rozegrać sprawę z Anitą. Postanowiłam ją ignorować. Nie była warta mojej uwagi. Odpaliłam papierosa i ze słuchawkami w uszach podążałam do szkoły.
W szatni spotkałam Monikę. Jak zwykle opowiadała mi o swoich akcjach z kuplami. Lubiłam
tego słuchać, zawsze było to zabawne. Poszłyśmy na biologię i wtedy ją zobaczyłam. Aż się we mnie zagotowało.
-Nie patrz na nią i uspokój się-powiedziała Monia
-Aż tak to widać?
-W cholerę, kotek.
-A dziwisz mi się?
-Ani trochę.-złapała mnie za ramie i przytuliła.
Przez trzy godziny ignorowałam Anitę jak tylko mogłam. Widziałam, że rozmawia z dziewczynami na mój temat. Perfidnie się śmiała i patrzyła w moim kierunku. Na przerwie siedzieliśmy w sali do historii. Anita nadal opowiadała bajeczki typu „Niko będzie mój.” czy „widziałam jak na mnie patrzył, jest taki słodki. Mówię wam, za pewno zostawi Lizkę.” Kiedy to usłyszałam nie wytrzymałam, wstałam i ruszyłam w jej stronę.
-Lizka nie!-Słyszałam za sobą głos Moni
Uderzyłam ręką w ławkę.
- Co ty sobie wyobrażasz? Po kiego rozpowiadasz takie brednie? A przyznałaś się do tego, że to ty się na niego rzuciłaś, a on cię odepchnął? Tak myślałam. Przepraszam „królewno” , ale chyba nie zawsze można mieć to czego się chce. Masz satysfakcję z tego, że niszczysz ludziom życie? Ulżyło Ci? Jeżeli tak to zamknij już mordę bo mam dość twojego pierdolenia.
-Bo co zabronisz mi?
-Nie. Ale nie zdziw się jak wszyscy w końcu się od Ciebie odwrócą i będą Cię mieć w dupie. Tak jak teraz ty wszystkich innych.
-Dokładnie nic Cię nie interesuje. Zachowałaś się jak dziwka.- Wtrąciła Monika.
-Też tak uważam.-dodałam
Spojrzała na mnie wrogo i rzucała się na mnie. Chciała mnie uderzyć, ale zrobiłam dobry unik. Monia chciała mi pomóc, ale ją odepchnęłam. I właśnie w tym momencie wszedł nasz nauczyciel.
-A co tu się dzieje do licha!? Do dyrektora, ale już!
Wzięłyśmy rzeczy i posłusznie wykonałyśmy polecenie. Napisałam sms do Niko, że przez tą szmatę idę do dyrektora. We trzy usiadłyśmy przy biurku bosa. Pan Ostrowski opowiedział dyrektorowi zdarzenie które zastał. Zabrał ze sobą jednego postronnego świadka tego incydentu, który przedstawił wydarzenia. Ewidentnie była to wina Anity. Po przesłuchaniu słuchałyśmy kazania na temat naszego zachowania. Anita dostała parę punktów karnych i opuściła gabinet.
- Dziewczyny, już wiem wszystko. Postanowiłem, że was nie ukaram ponieważ Eliza broniłaś siebie, a Monika broniła Ciebie.-patrzyłyśmy na siebie i ukryłyśmy wybuch radości.
-Dziękujemy panie profesorze.
-No zmykajcie dziewczynki, tylko żeby mi się taka akcja nie powtórzyła.
-Dobrze. Do widzenia!- Krzyknęłyśmy chórem.
Po wyjściu z gabinetu cieszyłyśmy się jak głupie. Przeczytałam sms’a od Niko „Co się stało? Masz jakieś kłopoty?”
Odpisałam, że nie i że opowiem mu wszystko, kiedy się spotkamy. Szybko odpisał „OK buziaki”.
Na przerwie podeszło do mnie parę osób i podziękowali, że w końcu ktoś jej wygarnął.
Lekcje szybko mi minęły. Punktualnie o 15 pod szkolą czekał Niko. Przytuliłam się do niego, a on mnie pocałował. Przywitał się z Moniką i wyszliśmy z terenu szkoły, żebym mogła spokojnie zapalić i opowiedzieć wszystko chłopakowi.

-To ty palisz?!-zapytał mnie zdziwiony Nikolay.

Na początek chciałam przeprosić, że tak długo nie było roździału. Nie chcę ściemniać, po prostu brak czasu i sprzeczka z rodzicami. Teraz będą one pojawiać się co tydzień. Dziękuje za wiele miłych komentarzy,

Mam do was prośbę, a mianowicie pokażcie ile was tutaj jest. Niech każdy kto przeczyta ten roździał zostawi po sobie ślad.