poniedziałek, 19 maja 2014

2.

-Skąd wiedziałaś?-zdziwiło mnie to na maxa.
-No za niedługo się dowiesz. A teraz szybciutko myć się i spać.
Zrobiłam jak powiedziała Gośka. Po szybkim prysznicu spojrzałam na telefon. Powiadomienie z fb.
Nikolay Penchev dodał zdjęcie na którym cię oznaczono” O znalazł mnie w swoich znajomych. A przy tym 4 nieodebrane połączenia od Moniki i SMS.
masz selfie z Penchevem?! Ale czad!” Kliknęłam na powiadomienie i zobaczyłam nasze zdjęcie z Niko, na którym całuje go w policzek. W opisie napisał „świętuję zwycięstwo z księżniczką”. Gdy to przeczytałam nie mogłam się nie uśmiechnąć. Było tam już ponad 200 like, a zdjęcie dodał 20 minut wcześniej. Już wiem skąd Gośka wiedziała. To był pierwszy normalny dzień od wypadku, w którym śmiałam się i funkcjonowałam jak przed tragedią. Kiedyś byłam roześmianym i szurniętym dzieciakiem, mimo mojej pełnoletności, nie czułam się dorosła. Chciałam jak najdłużej pozostać dzieckiem. Jednak nie było mi to pisane. W ciągu jednego dnia musiałam wydorośleć i stać się podporą dla Werki. Po całym dniu padłam na lóżko jak mucha. Zasnęłam od razu.
Rano wstaliśmy wszyscy razem. Wujek z Gośka postanowili, że zawiozą nas dziś do szkoły. To był
pierwszy dzień Weroniki w nowej szkole. Martwiłam się czy sobie poradzi.
- Werka, dasz sobie rade?-zapytałam
-Jasne, ja bym sobie nie dała?- zaśmiała się.
-No tak, ale jak coś to dzwoń.
Zjedliśmy wszyscy razem śniadanie i wpakowaliśmy się do srebrnej skody. Przed 8 byłam w szkole. Jak zawsze obgadywałyśmy z Moniką wczorajszy mecz. Przyłączył się również nasz kochany nauczyciel. Przez niego spóźniłyśmy się na pierwsza lekcję, ale zostało nam to wybaczone, ponieważ miałyśmy chemię z jego siostrą. W końcu Monika zaczęła temat Niko. Wiedziałam, że to nastąpi. I tak długo wytrzymała. Myślałam, że jak tylko wejdę do szkoły to zacznie wypytywać o wszystko.
-Ale jak on się wgl znalazł koło Graffici?-spytała
-A bo ja wiem? Też mi się to wydawało dziwne, bo przecież mieszka w przeciwnym kierunku.
-No, ale powiedz jak to jest z nim rozmawiać i jechać razem w aucie?
-No co no.. Normalnie-na twarzy pojawił mi się uśmiech, który próbowałam ukryć.
-Tak właśnie widzę, jeszcze to zdjęcie. Huhuhu Cos się tu kroi.-zaśmiała się.
I w tym momencie zostałyśmy wezwane do odpowiedzi. Na szczęście umiałyśmy to. Byłyśmy dobre z chemii, w końcu biol-chem. Dostałyśmy piątki i usiadłyśmy. Zauważyłam, że jedna z koleżanek-Anita dziwnie się na mnie patrzy, jakbym jej coś złego zrobiła. Przecież przez ostatni czas trzymałam się z boku.
-Monia, widziałaś? Anita się tak na mnie dziwnie patrzyła.
-Właśnie zauważyłam, ale chyba wiem o co jej może chodzić.
-więc?
-No o Pencheva! A o co innego? Przecież ona za nim szaleje.
-Co?! Ona wgl nie chodzi na mecze i nawet nie wie jakie wymiary ma boisko, albo na jakiej pozycji gra Niko.
-No i co z tego? To typowa hotka. Uważaj bo CI oczy wydłubie haha-znów się głośniej zaśmiała, ale tym razem nie zostałyśmy wezwanie do odpowiedzi. Pani pokręciła tylko głową i sama zaczęła się śmiać.
Po skończonych lekcjach pod moją szkołą czekała Werka. Ruszyłyśmy w kierunku przystanku. Po
chwili podjechał nasz autobus. Niespodziewanie spotkałam Pawła. Mojego byłego. Zostawił mnie w ciężkim okresie mojego życia, bo stwierdził, że on sobie nie poradzi. Kretyn. A teraz ma czelność do mnie wypisywać, że mnie kocha i chce wrócić. Mimo wszystko mieliśmy dobry kontakt.
-O Lizka, Cześć.-Chciał mnie pocałować, ale się odsunęłam.
-Hej. Co u Ciebie?
-Jest w porządku. Widzę, że już się otrząsnęłaś po wypadku. Wyrywasz siatkarzy.
-Wiecznie smutna nie będę. Życie toczy się dalej. I nie wyrywam tylko zaproponował podwózkę do domu.
-Jasne, jasne.
-A co zazdrosny?
-O Ciebie zawsze!
Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Zakryłam ręką twarz i zaczęłam się śmiać. Po chwili dołączył do mnie Paweł.
Wysiadłyśmy z autobusu i pognałyśmy do domu. Kiedy jadłyśmy obiad zaczął brzęczeć mi telefon.
Wiadomość od Niko: Dziś jest trening o 17. Wpadniesz?

Dziękuję za ciepłe słowa z waszej strony. I dziękuję Moni, że we mnie wierzy. :) 

2 komentarze:

  1. Hahaha Nie wiem co mam na pisac :) Pierwszy raz czytam taki rodzaj historii. Ale mogę powiedzieć że jest fajnie :). Czekam na następne. Pozdrawiam Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja miałabym w ciebie nie wierzyć? :D Kocie jestem osobą, która najbardziej w ciebie wierzy ;) Zresztą pokażę ci to jutro w szkole :D
    Rozdział piękny :D Czekam na kolejne spotkanie z Niko :P

    OdpowiedzUsuń