-Skąd
wiedziałaś?-zdziwiło mnie to na maxa.
-No za
niedługo się dowiesz. A teraz szybciutko myć się i spać.
Zrobiłam jak powiedziała Gośka. Po szybkim
prysznicu spojrzałam na telefon. Powiadomienie z fb.
„Nikolay Penchev dodał zdjęcie na którym cię
oznaczono” O znalazł mnie w swoich znajomych. A przy tym 4 nieodebrane
połączenia od Moniki i SMS.
„masz selfie z Penchevem?! Ale czad!” Kliknęłam
na powiadomienie i zobaczyłam nasze zdjęcie z Niko, na którym całuje go w
policzek. W opisie napisał „świętuję
zwycięstwo z księżniczką”. Gdy to przeczytałam nie mogłam się nie
uśmiechnąć. Było tam już ponad 200 like, a zdjęcie dodał 20 minut wcześniej.
Już wiem skąd Gośka wiedziała. To był pierwszy normalny dzień od wypadku, w
którym śmiałam się i funkcjonowałam jak przed tragedią. Kiedyś byłam
roześmianym i szurniętym dzieciakiem, mimo mojej pełnoletności, nie czułam się
dorosła. Chciałam jak najdłużej pozostać dzieckiem. Jednak nie było mi to
pisane. W ciągu jednego dnia musiałam wydorośleć i stać się podporą dla Werki.
Po całym dniu padłam na lóżko jak mucha. Zasnęłam od razu.
Rano wstaliśmy wszyscy razem. Wujek z
Gośka postanowili, że zawiozą nas dziś do szkoły. To był
pierwszy dzień
Weroniki w nowej szkole. Martwiłam się czy sobie poradzi.
- Werka,
dasz sobie rade?-zapytałam
-Jasne, ja
bym sobie nie dała?- zaśmiała się.
-No tak, ale
jak coś to dzwoń.
Zjedliśmy
wszyscy razem śniadanie i wpakowaliśmy się do srebrnej skody. Przed 8 byłam w
szkole. Jak zawsze obgadywałyśmy z Moniką wczorajszy mecz. Przyłączył się
również nasz kochany nauczyciel. Przez niego spóźniłyśmy się na pierwsza
lekcję, ale zostało nam to wybaczone, ponieważ miałyśmy chemię z jego siostrą.
W końcu Monika zaczęła temat Niko. Wiedziałam, że to nastąpi. I tak długo
wytrzymała. Myślałam, że jak tylko wejdę do szkoły to zacznie wypytywać o
wszystko.
-Ale jak on
się wgl znalazł koło Graffici?-spytała
-A bo ja
wiem? Też mi się to wydawało dziwne, bo przecież mieszka w przeciwnym kierunku.
-No, ale
powiedz jak to jest z nim rozmawiać i jechać razem w aucie?
-No co no..
Normalnie-na twarzy pojawił mi się uśmiech, który próbowałam ukryć.
-Tak właśnie
widzę, jeszcze to zdjęcie. Huhuhu Cos się tu kroi.-zaśmiała się.
I w tym
momencie zostałyśmy wezwane do odpowiedzi. Na szczęście umiałyśmy to. Byłyśmy
dobre z chemii, w końcu biol-chem. Dostałyśmy piątki i usiadłyśmy. Zauważyłam,
że jedna z koleżanek-Anita dziwnie się na mnie patrzy, jakbym jej coś złego
zrobiła. Przecież przez ostatni czas trzymałam się z boku.
-Monia,
widziałaś? Anita się tak na mnie dziwnie patrzyła.
-Właśnie
zauważyłam, ale chyba wiem o co jej może chodzić.
-więc?
-No o
Pencheva! A o co innego? Przecież ona za nim szaleje.
-Co?! Ona
wgl nie chodzi na mecze i nawet nie wie jakie wymiary ma boisko, albo na jakiej
pozycji gra Niko.
-No i co z
tego? To typowa hotka. Uważaj bo CI oczy wydłubie haha-znów się głośniej
zaśmiała, ale tym razem nie zostałyśmy wezwanie do odpowiedzi. Pani pokręciła
tylko głową i sama zaczęła się śmiać.
Po skończonych lekcjach pod moją
szkołą czekała Werka. Ruszyłyśmy w kierunku przystanku. Po
chwili podjechał
nasz autobus. Niespodziewanie spotkałam Pawła. Mojego byłego. Zostawił mnie w
ciężkim okresie mojego życia, bo stwierdził, że on sobie nie poradzi. Kretyn. A
teraz ma czelność do mnie wypisywać, że mnie kocha i chce wrócić. Mimo wszystko
mieliśmy dobry kontakt.
-O Lizka,
Cześć.-Chciał mnie pocałować, ale się odsunęłam.
-Hej. Co u
Ciebie?
-Jest w
porządku. Widzę, że już się otrząsnęłaś po wypadku. Wyrywasz siatkarzy.
-Wiecznie
smutna nie będę. Życie toczy się dalej. I nie wyrywam tylko zaproponował
podwózkę do domu.
-Jasne,
jasne.
-A co
zazdrosny?
-O Ciebie
zawsze!
Nie
wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Zakryłam ręką twarz i zaczęłam się
śmiać. Po chwili dołączył do mnie Paweł.
Wysiadłyśmy z autobusu i pognałyśmy
do domu. Kiedy jadłyśmy obiad zaczął brzęczeć mi telefon.
Wiadomość od
Niko: Dziś jest trening o 17. Wpadniesz?
Dziękuję za ciepłe słowa z waszej strony. I dziękuję Moni, że we mnie wierzy. :)
Hahaha Nie wiem co mam na pisac :) Pierwszy raz czytam taki rodzaj historii. Ale mogę powiedzieć że jest fajnie :). Czekam na następne. Pozdrawiam Dooma :).
OdpowiedzUsuńJa miałabym w ciebie nie wierzyć? :D Kocie jestem osobą, która najbardziej w ciebie wierzy ;) Zresztą pokażę ci to jutro w szkole :D
OdpowiedzUsuńRozdział piękny :D Czekam na kolejne spotkanie z Niko :P