Miałam łzy w ochach, ale nie chciałam się
rozpłakać przy tulu ludziach. Odwróciłam się
i wyszłam z
hali. Słyszałam za sobą głos Niko, więc zaczęłam biec. Zgubiłam go. Dzwonił do
mnie, ale nie odbierałam. Jak mógł mi cos takiego zrobić? A ja głupia myślałam,
że mu na mnie zależy. Zadzwoniłam w płaczu do Moniki i Nikoli. Od razu
wiedziały, że coś się stało i kazały mi być za 15 minut pod fontanną.
Siedziałam tam i chowałam twarz w ręce. Gdy przyszły dziewczyny rozkleiłam się
całkowicie. Opowiedziałam im o wczorajszym spotkaniu. Jak to było pięknie. Że
mówił, że mnie nie zostawi, że jestem najwspanialszą dziewczyną jaką zna. I o
dzisiejszym incydencie. Telefon ciągle dzwonił. Nikola wyciągnęła mi go z rąk i
wyłączyła.
-Chyba nie
chcesz z nim teraz rozmawiać?-Zapytała.
-No wiadomo,
że nie.-Odpowiedziałam.
-A moim
zdaniem powinnaś-Powiedziała Monia.-Sama mówiłaś, że stała tam Anita. Pamiętasz
jak patrzyła na Ciebie na chemii?
-No tak,
pamiętam. Ale co to ma do rzeczy?
-Czy ta
dziewczyna, z którą całował się Niko, to nie była przypadkiem ona?
Wtedy mnie
olśniło. Te same włosy i ta figura. To musiała być ona. Wredna jędza! Zrobi
wszystko żeby zniszczyć mi życie.
-Zabije
szmatę.-powiedziałam w nerwach.
-Uspokój
się.-Powiedziały dziewczyny.
-Może jednak
powinnaś z nim pogadać?-Zasugerowała Nikola. I włączyła mój telefon.
-Tak
myślicie?
-Tak!-Krzyknęły
chórem.-Byłaś taka szczęśliwa. Musicie to sobie wyjaśnić.
-No dobra.
Raz kozie śmierć.
Rozbrzmiał
się dzwonek telefonu. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na dziewczyny. Obie
kiwały głową na tak. Odebrałam.
-Halo?-Powiedziałam
smutnym głosem.
-Lizka,
gdzie jesteś? Daj mi to wyjaśnić. To nie tak.
-Jasne
standardowa wymówka facetów.
-Nie,
naprawdę, pozwól mi wytłumaczyć. Gdzie jesteś?
Spojrzałam
na dziewczyny. Słyszały nasza rozmowę i nadal kiwały głową na tak.
-Fontanna
multimedialna.-Rozłączyłam się. Usiadłam smutna na ławce i przytuliłam się do
dziewczyn. Przynajmniej one były w stosunku do mnie lojalnie. Nagle Nikola
pociągnęła za sobą Monikę, a przed moimi oczami pojawił się Niko. Kucnął przede
mną.
-Eliza, to
naprawdę nie tak jak sądzisz.-powiedział
-To jak? Jak
dla mnie wszystko jest jasne. Bawisz się dziewczynami. Całujesz jedna, a jak
spodoba Ci się inna i okaże się łatwa to ją też zaliczasz?
-Nie! Jak
możesz tak mówić? Podeszła do mnie i przedstawiła się jako Anita. Nie chciałem
z nią rozmawiać, czekałem na Ciebie. Powiedziała, ze chodzicie razem do klasy.
Myślałem, że się lubicie, więc wdałem się w konwersacje. Opowiadała o sobie,
ale tego nie chciałem słuchać. Nagle mnie pocałowała. Odwróciłem się i
zobaczyłem Ciebie w drzwiach. Musiała to zaplanować. Ja tego nie chciałem,
proszę uwierz mi! Jesteś dla mnie bardzo ważna. Nie mógłbym Ci tego zrobić.
Proszę.
-Dlaczego
mam Ci w to uwierzyć?
-Przecież mnie
znasz. Wiesz, że bym tego nie zrobił. Myślisz, że mógłbym zepsuć to co jest
między nami?
Nastała
chwila ciszy. Biłam się ze swoimi myślami.
-Wierzę Ci.-Powiedziałam
Na jego
twarzy pojawił się malowniczy uśmiech. Przytulił mnie do siebie i gładził po włosach.
-Nawet nie
wiesz ile dla mnie znaczysz.-Wyszeptał.
Wtuliłam się
w niego i poczułam ciepło, które przepełniło moje ciało. Podeszły dziewczyny i
porozumiewawczo puściły mi oczko. Niewerbalnie im podziękowałam.
-Monia,
Nikola, we wtorek idziemy poznać paru siatkarzy.-Zakomunikowałam.
-Tak
dokładnie to dwóch.-Powiedział Niko.
-Jak to? O
której?-Zapytała Nikola
-Po
wtorkowym meczu, chcemy pójść na jakąś imprezę.
-Ale ja nie
mam biletu.-Powiedziała Nikola
-Ja już Ci
załatwię-Oznajmił Niko.
Odstawiliśmy dziewczyny na przystanek
i ruszyliśmy w kierunku hali, gdzie Niko zostawił auto.
Okazało się,
że turniej jeszcze się nie skończył. Weszliśmy do środka. Kończył się mecz
finałowy. Ostatnia piłka i blok Weroniki. Wygrała! Tak się cieszyłam. Od razu
do nas podbiegła i przytuliła. Szepnęłam jej na ucho, że jestem z niej dumna.
Widziałam, że była bardzo szczęśliwa.
-Ciekawe czy
jej siostra gra tak samo dobrze jak Ona.-Powiedział Niko i się zaśmiał.
Uderzyłam go w ramie.
-No wiadomo,
że tak. Może nawet lepiej.-Wyszczerzyłam zęby.
-Więc
chciałbym to zobaczyć.
-Zapraszam
jutro na trening o 15.
-Będę na
pewno.
Usłyszałam
dźwięk telefonu. To był wujek. Zapytał czy nie moglibyśmy wrócić z Niko do domu
bo oni muszą coś załatwić. Siatkarz od razu się zgodził. Podbiegła do nas Werka
ze swoim medalem i pucharem. Zrobiłam jej zdjęcie z Niko, a potem zrobiliśmy
zdjęcie we trójkę. Kazałam jej iść się przebrać i powiedziałam, ze będziemy na
nią czekać. Pobiegła natychmiast. Rozglądałam się za Anitą, ale nigdzie jej nie
mogłam znaleźć. W tym czasie Niko rozdawał autografy i robił zdjęcia z fanami.
Po chwili przyszedł do mnie, pocałował mnie w usta i zapytał czy jedziemy.
Uśmiechnęłam się i powiedziałam, że tak. Miałam tylko nadzieję, ze ta suka to
widziała. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę domu. W czasie jazdy
głośno śpiewaliśmy i cieszyliśmy się razem z Werką. Przyjmujący pozwolił mi
zmieniać biegi. To akurat miałam opanowane do perfekcji, nawet lewą ręką. Mimo
moich zapewnień często kładł swoja rękę na mojej. Wiedziałam, że robi to nie
dlatego, że wątpi w moje umiejętności, ale szuka pretekstu, by móc mnie trzymać
za rękę. Nie przeszkadzało mi to. Tylko Weronika zaczęła nam dogryzać tekstami
typu „zakochana para”. To też mnie nie obchodziło. Śmialiśmy się wszyscy razem.
Gdy dojechaliśmy na miejsce i weszliśmy do mieszkania, włączyłam radio, laptopa
i wzięłam się za przygotowanie obiadu.
-To co? Dziś
wspólne gotowanko?-zapytał z uśmiechem przyjmujący
-A
potrafisz?-zapytałam z wątpliwościami.
-Nie, ale
przy tobie się nauczę. To co pichcimy?
-Miał być
bigos.-zaśmiałam się
-Mmm. Moje
ulubione danie.-Objął mnie w pasie i czule pocałował.
W czasie
przygotowań świetnie się bawiliśmy. Niko miał za zadanie kroić potrzebne
składniki, a ja zając się resztą. Jednak kiedy zobaczyłam jak mu to ślamazarnie
idzie stwierdziłam, że mu pomogę. No i właśnie wtedy się zaczęło. Kapusta
wylądowała na ziemi, a pieczarki posłużyły jako piłeczki do żaglowania.
-No i co
teraz? Nie mamy kapusty.
-Już idę do
sklepu, tylko się nie denerwuj skarbie.-Pocałował mnie i wyszedł.
Szybko
skończyłam kroić wszystkie potrzebne produkty i mogłam chwilę odpocząć.
-Eliza!
Chodź tu szybko!-zawołała mnie Wercia
-Co jest?
-Zobacz
jesteś z Niko w necie. I bynajmniej nie piszą o was miło.
Przepraszam was bardzo, że nie tak długo nie dodawałam rozdziału, ale wiecie, weekend. Po prostu nie miałam czasu. Dziękuję za ciepłe słowa. Jak minął wam Dzień Matki? Moja przyjaciółka obchodziła wczoraj urodziny życzę jej dużo zdróweczka i powodzenia w pisaniu! Kocham Cię Monia. <3