-Na rynek!-krzyknęłyśmy
chórem!
-Wiedziałem.-opuścił
głowę i ręce.
-Sam
przecież chciałeś iść na imprezę.-odezwał się Fabian.
-Za to ty
nie chciałeś.-szturchnął go ramieniem i spojrzał na Nikolę.
-Co? Czemu
się tak na mnie patrzysz?-zapytała zdziwiona.
-Ktoś tu
chyba czuje do Ciebie pociąg.-teraz jego wzrok powędrował w stronę Fabiana.
Nie obeszło
się bez chóralnego okrzyku „ooooo”
-Dajcie już
spokój chłopakowi.-Powiedziała Nikola i zarzuciła rozgrywającemu rękę przez
ramię. Widać było, że troszeczkę się zaczerwienił.
Staliśmy na rynku obok studni, a
chłopaki sprzeczali się do którego klubu pójść.
-Jak
dzieci!-krzyknęłam.
-Żebyś
wiedziała kochanie. Za rączkę i do łóżka!
-Kretyn!
-Wariatka!
-Tobie to
dobrze. W końcu trafił Ci się ktoś przy kim możesz być sobą i nie obraża się
kiedy tak mówisz.-powiedziała Nikola na widok tej sytuacji.
-I to w nim
najbardziej mi się podoba.
Uśmiechnęłam
się do siebie i patrzyłam jak chłopaki stale konwersują. Nie powiem, że nie było
to śmieszne, bo po jakimś czasie razem z dziewczynami nie mogłam przestać się śmiać.
W końcu podeszłam do nich i powiedziałam, żeby zagrali w kamień papier i nożyce.
Pójdziemy do tego klubu, do którego chciał iść wygrany.
-No panowie
na trzy i bez oszukiwania. Raz. Dwa. Trzy!
-Haaa
wygrałem!-powiedział Dawid.
-Czyli
Fashion.-powiedział Niko.
Na bramce stało dwóch umięśnionych
ochroniarzy. Chyba poznali siatkarzy bo nawet nas
nie
sprawdzili. Bilety dostaliśmy bez problemu. Razem z dziewczynami poszłyśmy do
toalety, żeby się przebrać, bo przecież nie będziemy tańczyć w koszulkach Resovii.
Chwile później wyszłyśmy i usiadłyśmy w loży obok chłopaków. Nikole już nosiło.
Wiedziałam, że długo nie usiedzi. Nawet nie zauważyłam kiedy porwała Fabiana na
parkiet.
-Czy mogę
panią prosić?-Niko podał mi rękę i tanecznym krokiem prowadził na parkiet.
Długo tańczyliśmy.
Piosenki były dosyć energiczne, więc szybko się zmęczyłam i powiedziałam
chłopakowi, że muszę usiąść. Nie szliśmy do loży tylko do baru.
-To co po
jednym?
-Może zawołam
resztę?
-Pierwszego
wolałbym sam z tobą.-przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
-No dobrze.-uśmiechnęłam
się, a Niko zamówił alkohol.
Niestety na
jednym się nie skończyło. Wypiliśmy około pięciu kielonów. Nagle poczułam
czyjeś ręce na swoich biodrach.
-No ładnie.
O nas to się zapomniało?-Powiedziała Monika.
-Oczywiście,
że nie. Kolejka dla nas wszystkich!
Ekipa zaczęła
bić brawo. Zasiedli obok nas co sprawiło, że po raz kolejny czułam, że mogę się
bawić nie mając żadnych wyrzutów sumienia.
Bawiliśmy się pół nocy. Ciągle tańczyliśmy
i śpiewaliśmy. Po chwili zorientowałam się,
że zginęła
gdzieś Nikola z Fabianem. Odwróciłam się i zobaczyłam ich tańczących na stole w
naszej loży. Obok nich tłum ludzi klaszczących w dłonie. Wyciągnęłam z kieszeni
telefon i zaczęłam ich kamerować.
-Ciekawe czy
będą jutro o tym pamiętać.-dumał Nikolay
-Jak nie to
im przypomnimy.-Zaśmiałam się.
Był to
naprawdę komiczny widok. Nagle stół się przewrócił, a nasi znajomi wylądowali
na ziemi. Przeciskaliśmy się przez tłum, a kiedy do nich dotarliśmy oni śmiali się
w najlepsze.
-Najadłam się
przez was strachu. Mogło wam się coś stać!
-Lizka
wyluzuj, nic się nie stało przecież.-powiedziała Nikola
-Ale mogło!
-Hej
kochanie spokojnie.-Niko objął mnie i odciągną na bok. W tym czasie Monika z Dawidem
pomogli się pozbierać tym łamagom.
-Chodźmy już
do domu. Jest już późno.
-Dobrze jak
chcesz. Ale wypadałoby się pożegnać.
-Jasne.
Cała ferajna
stwierdziła, że tez będzie się zbierać. Wyszliśmy z klubu i poszliśmy w
kierunku postoju taksówek. Pożegnałam się z przyjaciółkami i Dawidem i Fabianem,
a następnie wsiadłam do taksówki w której czekał na mnie Niko.
-Najpierw
odwieziemy Ciebie.
-No dobra.-zaczęłam
grzebać w torebce w poszukiwaniu chusteczek. I wtedy zorientowałam się, że
czegoś mi brakuje.
-Niko, nie
mam kluczy do mieszkania..
-O cholera.
-Wszyscy spiją,
nie wejdę do domu..
-Możesz spać
u mnie..
-Ale jutro
muszę iść do szkoły.
-Wstaniemy
wcześniej i zawiozę Cię do domu, żebyś mogła wziąć książki.
-Dziękuję, jesteś
kochany.-Pocałowałam chłopaka i wtuliłam się w jego tors.
Niko
powiedział kierowcy o zmianie kursu i po 10 minutach byliśmy pod jego blokiem.
Otworzył mi drzwi do mieszkania i puścił przodem.
-Tutaj jest łazienka.-wskazał
palcem.-Jesteś głodna?
-Nie,
dziękuję. Czy mógłbyś mi dać jedną ze swoich koszulek?
-Jasne. Trzymaj.
Wyciągnął z szafy T-shirt i podał mi go.
Weszłam do
łazienki i wzięłam prysznic. Trochę mnie orzeźwił i zrelaksował. Ubrałam koszulkę
ukochanego i czułam jego perfumy. Właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że jeszcze
nigdy nie usłyszałam od niego tych dwóch słów. Ja też ich nie powiedziałam.
Stanęłam przed lustrem, oparłam się o umywalkę, zastanawiając się czy mu nie
wyznać swoich uczuć. Po chwili się otrząsnęłam i przypomniałam sobie słowa mamy
„nigdy nie powiedziałam mężczyźnie ‘kocham
cię’ pierwsza. Zawsze czekałam, aż on to zrobi. Tobie radze to samo kochanie”.
Kiedy wyszłam zobaczyłam, że chłopak kończył ścielić kanapę.
-A co ty
robisz?
-Spokojnie
to dla mnie, ty będziesz spała u mnie.
Podeszłam do
Niko bliżej. Blisko. Czubki naszych nosów dzieliły zaledwie milimetry. Stanęłam
na palcach i szepnęłam mu do ucha.
-Dzisiaj
chcę spać z tobą.-wyczułam, że się uśmiecha. Wziął mnie na ręce i zaniósł do
sypialni.
-Jak sobie życzysz
księżniczko.-pocałował mnie w nos.- zaraz wracam.
Wrócił po
kilkunastu minutach w samych bokserkach.
-Nie masz
piżamy?-zapytałam ze śmiechem.
-To
potrzebna mi dzisiaj piżama?-Uśmiechnął się i gwałtownie rzucił się na łóżko. Zaczął
mnie łaskotać, a potem całować. Oddawałam pocałunki młodego przyjmującego. Wszystko
zmierzało ku jednemu.
-Niko. Jesteśmy
pod wpływem alkoholu. Nie chcę, żebyśmy potem tego żałowali.
-A żałowałabyś?
-Nie wiem i
nie chciałabym się przekonywać.
-Rozumiem.
Szanuje twoją decyzję.
-Dziękuję.-wtuliłam
się w tors chłopaka i zamknęłam oczy.
-Nie ma za
co.-pocałował mnie w czoło i objął ramieniem.
Czułam się przy
nim tak bezpiecznie, że po krótkiej chwili odpłynęłam z uśmiechem na twarzy. Szczęśliwa,
że zasypiam w ramionach kogoś, kogo kocham.
Kolejny rozdział dla was. Dziękuję, za miłe słowa. Przyznam szczerze, że najbardziej zdziwił mnie ostatni anonimowy komentarz. :) Komentujcie, bo to na prawdę bardzo motywuje. :)
Musze się wam pochwalić. Moja sunia oszczeniła się w niedzielę. zostawię wam zdjęcie jej i małych.
(jest ich 8!)
Takie sobie 2/10
OdpowiedzUsuńhaha no dzięki. to następnym razem nie truj mi przez cały tydzień żebym pisała rozdział xd
UsuńZ pełnym szacunkiem dla powyższego anonimka TY byś lepszego nie napisał. ;) Nie przejmujj się Talentu Ci zazdroszczą. Rozdział świetny. Czekamm na kolejnyy :*
OdpowiedzUsuńP.S. Śliczny piesek, nie chce się podlizywać czy coś po prostu stwierdzam fakty :*
Pffff, jasne, że bym napisał. Mógłbym stworzyć powieść o której nawet sam James Joyce by nie śnił. Książkę, która podbiłaby serca milionów czytelników... tylko mi się nie chce.
UsuńTak Karol chciałbyś. xd nie disuj mi tu bo sie dziewczyny obrażą i nie bedą czytały.
UsuńRozdział super :) Cieszę się, że Miedzy Niko a Lizką wszystko dobrze się układa. Czekam na kolejny :) Nika
OdpowiedzUsuńCoś czuję że Nikola będzie z Fabianem heh :D
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny. ;*
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
http://jeszcze-sie-spotkamy.blogspot.com/
Kochanie widzę, że pisanie o 2 w nocy dobrze na ciebie działa :D
OdpowiedzUsuńOby tak dalej :*
O Boże! (przepraszam ale musze) Rozdział genialny, fantastyczny, wspaniały, genialny, boski, najlepszy, zasmaczysty, wyśmienity i więcej nie pamiętam :* Już sie kolejnego doczekać nie moge a Ty pisz i pisz tylko przestawać nie próbuj bo sie zezłoszcze ;]
OdpowiedzUsuń