Pocałunki stają się coraz bardziej
namiętne. Pozbywamy się garderoby. To wszystko
dzieje się
tak szybko. Nasze oddechy, jego pożądanie w oczach, coś wspaniałego. Całkowicie
oddaję się tej chwili. Czuję jak Niko powoli wsuwa we mnie swoje palce. Porusza
nimi coraz szybciej, a ja jęczę z rozkoszy. Chwytam jego obrzmiałe przyrodzenie
i pieszczę ręką. Teraz to on jest na szczycie. Zbliża się do mnie, całuje moje
usta, szyję, piersi i wchodzi we mnie. Z moich ust wydobywa się głośne
jęknięcie, nie z przyjemności, z bólu. Tak jestem dziewicą, a właściwie to
byłam.
-Wszystko w
porządku? Zachowałaś się jakbyś.. Jesteś dziewicą?- zapytał zdziwiony. A może
przerażony?
-Teraz można
powiedzieć, że byłam.-uśmiechnęłam się.
-Obiecuję,
że to będzie najpiękniejszy pierwszy raz.
Był ostrożny
i delikatny. Co chwilę pytał czy wszystko okej, moją odpowiedzią były jęki
rozkoszy. Kiedy to zauważył zaczął poruszać się szybciej, nasze oddechy były
coraz szybsze i zdyszane. W końcu
osiągnęłam szczyt. Moje ciało wygięło się, paznokciami przejechałam
przyjmującemu po plecach zostawiając czerwone ślady. To nie był koniec. Dał mi
chwile odpoczynku i zaczął od nowa. Kolejny orgazm, kolejne krzyki rozkoszy i
wyznania miłosne. W końcu zmęczeni położyliśmy się obok siebie głośno sapiąc.
Powiem szczerze, że było mi mało. Chciałam więcej.
-Co już nie
masz siły?-obróciłam się na bok kładąc rękę na torsie Pencheva.
-A mało Ci
jeszcze?-zapytał z niedowierzaniem.
Przygryzłam
tylko wargę lekko się uśmiechając i przewróciłam oczami. Niko rzucił się na
mnie i zaczął mnie łaskotać, wiłam się ze śmiechu. W końcu przestał, złożył
pocałunek na moich ustach i zaczął od nowa. Znów poczułam go w sobie. Tym razem
poruszał się bardzo szybko. Podobało mi się. Byłam tak szczęśliwa jak nigdy.
Właśnie przeżyłam najwspanialszy pierwszy raz z ukochanym facetem! To wspaniałe
uczucie, kiedy jesteśmy jednością, kiedy jesteśmy złączeni. Znów dochodzę.
Chciałabym krzyczeć, ale wiem, że nie mogę. On też jest na szczycie rozkoszy.
Widzę to. Jestem zadowolona, że mogłam go uszczęśliwić.
Rano obudziłam się w łóżku sama. Podniosłam
głowę i zobaczyłam dziewczyny.
No tak zmył
się żeby nas nikt nie zobaczył. Na kastliku obok mojego łóżka zobaczyłam
kartkę.
„Patrzyłem jak spałaś, potem wyszedłem, żeby
nic nie mówili. Widzimy się rano. Kocham Cię księżniczko”.
Nie mogłam
się nie uśmiechnąć. Trzymałam list w ręku i opadłam na materac. O jeny
zrobiliśmy to. Przywołałam wspomnienia minionej nocy, ale po chwili otrząsnęłam
się i poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i obudziłam dziewczyny.
-Mamo
jeszcze 5 minut.-mówiła przez sen Nikola.
-Haha nie
jestem twoja mamą wstawać śpiochy i na śniadanie bo zaraz mamy wyjazd!
-Co?!-obie
wstały w 2 sekundy i biegiem ruszyły do łazienki.
Kiedy zeszłyśmy na śniadanie chłopaki
już siedzieli przy stoliku Niko przywitał
mnie
namiętnym buziakiem. Usiadłyśmy obok naszych miłości i skonsumowaliśmy nasz
posiłek po czym udaliśmy się do pokoi po walizki i już po godzinie byliśmy w
drodze do Rzeszowa.
Po powrocie udaliśmy się do
mieszkania przyjmującego, a raczej wpadliśmy do niego jak
huragan.
Niko nie zwlekał długo i już po chwili stałam przed nim naga.
-Boże jak ty jesteś piękna.
-Boże jak ty jesteś piękna.
-Przestań bo
się zarumienię- powiedziała i pchnęłam go na łóżko po czym zasiadłam na nim
okrakiem i ściągnęłam z niego koszulkę. Pieścił moje ciało, dotykał moich
piersi a przeze mnie przechodził ciepły prąd. Całował tak namiętnie co w
połączenia z pieszczotami wywołało u mnie jęki rozkoszy. Kiedy zobaczył mnie w
takim stanie mocno chwycił i położył na łóżku po czym wsunął we mnie swoje
palce. Wygięłam się i głośno jęknęłam. Dałabym wszystko żeby ta chwila mogła
trwać wiecznie na nieszczęście rozległo się głośne pukanie, a wręcz dobijanie
do drzwi. Oderwaliśmy się od siebie i w tym samym czasie spojrzeliśmy w stronę
drzwi a później na siebie.
-Co do licha?- spytał zdziwiony Penchev.
-Co do licha?- spytał zdziwiony Penchev.
-I czar
prysł.-powiedziałam uderzając rękoma o materac.-idź sprawdź.-chłopak wstał i poszedł
do drzwi ja w tym czasie miałam zamiar się ubrać. Byłoby to o wiele prostsze
gdyby moje ciuch nie były porozrzucane po całej sypialni.
-Lizkaa!-usłyszałam
głos dobiegający z salonu, a więc udałam się tam.
Zobaczyłam
dziewczyny w towarzystwie Fabiana i Dawida
-No mieliśmy
iść na kręgle, pamiętasz?-zapytała Monika.
-Boże ja cię chyba zabiję!-powiedziałam z ironią w głosie.- No dobra to chodźmy.-Wzięłam swoje rzeczy i wyszliśmy z mieszkania.
-Boże ja cię chyba zabiję!-powiedziałam z ironią w głosie.- No dobra to chodźmy.-Wzięłam swoje rzeczy i wyszliśmy z mieszkania.
Rozdzialik krótki ale mam nadzieję, że sensowny. Mam też nadzieję, że wena znów do mnie zawita. Oceńcie sami. :)