Kiedy otworzyłam oczy pierwsze co
zobaczyłam to Jego. Moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
Cieszyłam
się, że jestem tutaj. Z nim. Patrzyłam jak śpi. Jak powoli oddycha. Jak
pomrukuje coś przez sen. cała sytuacja wywołała uśmiech na mojej twarzy.
Spojrzałam na zegarek była 9. Wiedziałam, że do szkoły nie zdążę. Cicho wstałam
z łóżka i poszłam do kuchni zrobić śniadanie. Lodówka-pusta. Stało w niej tylko
mleko i kilka piw. Yhym faceci.
Powiedziałam w myślach. Zaczęłam szperać po szafkach i znalazłam płatki
śniadaniowe. Nalałam mleko do garnka i postawiłam na gazie. Zaczęłam nasypywać
płatki do miski i wtedy poczułam ręce na ramionach. Zjeżdżał nimi w dół aż do
moich bioder.
-Dzień dobry
skarbie. Dlaczego mnie nie obudziłaś?-powiedział, po czym delikatnie pocałował
mnie w policzek.
-Chciałam,
żebyś się wyspał.
-Ale nie
zdążysz do szkoły.-szeptał mi do ucha.
-Dzisiaj
sobie odpuszczę. Chcę ten dzień spędzić z tobą.-powiedziałam odchylając głowę
do jego ucha, delikatnie je gryząc.
-Tak chcesz
się bawić?-odwrócił mnie tak, że nasze twarze praktycznie się stykały. Obdarował namiętnym pocałunkiem. Podniósł i
posadził na kuchennym blacie. Całował mnie po szyi, a ja błądziłam dłońmi po
jego nagim torsie, potem po plecach. Przeszedł do ust. Pocałunki były
zachłanne. Nagle Niko przestał. Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się.
-Co?
Dlaczego tak patrzysz?-zapytałam ucieszona.
-Kocham Cię.
W moich
oczach pojawiły się iskierki. Byłam taka szczęśliwa. Mocno objęłam chłopaka.
Ujęłam jego twarz w dłonie i złożyłam na jego ustach pocałunek.
-Ja Ciebie
też kocham!
Już mieliśmy
wrócić do przerwanej czynności, ale przeszkodziło nam kipiące mleko.
-Cholera!
Właśnie teraz?-powiedział rozczarowany przyjmujący.
-Kochanie,
może to lepiej. Spójrz która godzina.-powiedziałam cicho się śmiejąc.
-O kurde,
spóźnię się na trening!
-Ale zjedź
chociaż śniadanie!
Niko biegał
po mieszkaniu jak poparzony w poszukiwaniu rzeczy potrzebnych mu na trening. W
końcu kiedy był już spakowany, raczył zjeść śniadanie. Pytał czy chcę z nim
iść, ale wolałam zostać w domu, rozłożyć się na kanapie i oglądnąć TV. Po jego
wyjściu zrobiło się tak cicho. Tak jak sądziłam po krótkim czasie dopadła mnie
nuda, więc dorwałam laptopa. Niko miał pootwierane jakieś strony. Stwierdziłam,
że niczego nie będę ruszać. Oczywiście standardowo Facebook i standardowo
wiadomość od Moni. „Dlaczego Cię nie ma?”
Szybka odpowiedź „Jestem u Niko, po
tej nocy nie miałam siły wstać na czas.” Po chwili usłyszałam dźwięk
telefonu. Rzuciłam się jak głupia na poszukiwania. Odebrałam w ostatnim
momencie.
-„Po tej
nocy nie miałam siły wstać”? czyżby ten tego?-w głowie miałam już obraz miny
Moniki.
-Nie
kochanie, nie ten tego. Po prostu byliśmy zmęczeni.
-A dlaczego
nie jesteś w domu?
-Zapomniałam
kluczy.
-No dobra to
opowiadaj wszystko.
Powiedziałam
przyjaciółce o wszystkim co się działo. Łącznie z dzisiejszym porankiem.
Przerwała mi kilka razy, aby dorzucić swoje 3 grosze.
-Poczekaj bo
coś brzęczy w laptopie.-podbiegłam do komputera, ale nie była to wiadomość na
moim facebooku. Wiem, że nie powinnam, ale ciekawość była silniejsza. Kliknęłam
na stronę, która była już otwarta po włączeniu komputera. Kolejny raz pękło mi
serce. Pouczyłam się jak wtedy, gdy zobaczyłam go z Anitą. Łzy napływały do
oczu.
-Kotek, co
jest?-zapytała przyjaciółka.
-Jak mogłam
być tak głupia? Jak mogłam wierzyć, że mnie pokocha?-mówiłam przez łzy.
-Ale co
znalazłaś?
-Rozmowę z
jakąś dziewczyną.
-To chyba
nie dowód, że Cię nie kocha.
-To nie, ale
wiadomość od niej „Kochanie kiedy możemy się spotkać?” już jest.
Wcisnęłam
czerwoną słuchawkę. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Jak mogłam być tak
głupia? Jak mogłam mu tak zaufać? Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z mieszkania.
Błąkałam się po mieście, co chwilę siadałam na ławce i płakałam. Znów straciłam
osobę, którą kochałam, znaczy kocham. W końcu wróciłam do domu. Na szczęście
była tylko Werka. Zamknęłam się w pokoju, rzuciłam na łóżko i nie przestawałam
płakać.
Usłyszałam skrzypniecie drzwi. Już po
chwili stała nade mną Werka. Gładziła mnie po włosach
i spytała co
się stało. Nie miałam ochoty jej wszystkiego opowiadać, ale wiedziałam, że
będzie mnie męczyć dopóki tego nie zrobię, więc wzięłam głęboki oddech i
powiedziałam jej mniej więcej dlaczego płaczę.
-To na pewno
jakieś nieporozumienie.-powiedziała.
-Chciałabym,
żeby tak było..
Podczas
naszej rozmowy ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Uderzał w nie z ogromna siłą i
nerwami. W końcu zaczął krzyczeć.
-Eliza!
Wpuść mnie!
To był Niko.
Tak bardzo nie chciałam z nim rozmawiać. Nie teraz.
-Powiedz mu,
że mnie nie ma. Tylko nie otwieraj drzwi.-powiedziałam szeptem do siostry.
Weronika
pewnym krokiem ruszyła do drzwi.
-Nie ma jej
w domu!
-Wiem, że
tam jest. Otwórz muszę z nią porozmawiać.
-Nie ma jej,
jestem sama.
-Przekaż
jej, że musimy porozmawiać i że ją kocham.
Kiedy to
usłyszałam nie wytrzymałam. Wybiegłam z pokoju i ruszyłam do drzwi. Otworzyłam je,
a przede mną stał Nikolay.
-Tak mnie
kochasz?! To nazywasz miłością? Jak mogłeś mi to zrobić? A ja głupia Ci ufałam.
Ufałam rozumiesz?!-Gdy to mówiłam płakałam. Nie potrafiłam powstrzymać łez.-Najpierw
akcja z Anitą teraz to? Drań! Nie chcę cię znać! Nastała chwila ciszy.
-I co nic
nie powiesz?! Nic? To wszystko na co Cię stać? Po co tu przyszedłeś i dobijałeś
się do drzwi skoro nie masz nic do powiedzenia?
Zamknęłam mu
drzwi przed nosem i odosobniłam się w swoim pokoju.
Po mojej głowie krążyło miliony
myśli. Powiem szczerze, że pomyślałam nawet o samobójstwie.
To niebyły
głupi pomysł, wszystkim byłoby lżej. Nie wychodziłam z pokoju, aż do nocy. O godzinie
1 poszłam do sypialni wujka. Wzięłam do ręki małe pudełeczko z tabletkami
nasennymi. Usiadłam na łóżku. Wysypałam pięć tabletek na dłoń. Przyglądałam im
się i biłam się z myślami. Raz kozie
śmierć pomyślałam i połknęłam pastylki. Potem nie pamiętam już nic..
No i 11 dla was.
Dzięki, za komentarze. To miło czytać takie wypowiedzi. :)
Jak wam mijają wakacje? Ja na razie siedzę w domu i nie śpię po nocach. A wy co robicie?
Dzięki, za komentarze. To miło czytać takie wypowiedzi. :)
Jak wam mijają wakacje? Ja na razie siedzę w domu i nie śpię po nocach. A wy co robicie?